środa, 25 czerwca 2014

Mój warsztat 1# "Farby w sprayu".

Obok zwykłych farb akrylowych w słoiczkach lub tubkach w naszym hobby wykorzystywane są farby w sprayu. Bardzo dobrze nadają się do położenia podkładu, zaznaczenia światła zenitalnego lub podstawowych barw. Dobrze położona warstwa farby jest cienka, dobrze trzyma się modelu i dociera we wszystkie zakamarki.

Aby tak było należy pamiętać o kilku ważnych zasadach:
-farbę trzymamy w temperaturze pokojowej. Nie może być za zimna, bo będzie robić brzydkie plamy, a za ciepła, to wiadomo, że nie, bo to puszka pod ciśnieniem.
-energicznie wstrząsamy puszką przed każdym użyciem, szczególnie po długiej przerwie w malowaniu sprayem. Kulka w środku musi dobrze wymieszać farbę.
-używamy spraya na zewnątrz (uwaga na wiatr) lub w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Warto zaopatrzyć się w maskę ochronną.
-farbę kładziemy z odległości ok 30cm, któtkimi psiknięciami. Lepiej psiknąć drugi raz, niż zalać model farbą.
-w zależności od farby należy odczekać conajmniej pół godziny. Ja zwykle zostawiam takie modele na noc.

Oto przykłady farb w sprayu, których używam:
Dwie farby z lewej, to zwykłe lakiery samochodowe do kupienia w każdym markecie budowlanym lub sklepie z farbami. Tu należy uważać, jak poszczególne marki działają z plastikiem i żywicą. Najlepiej zrobić najpierw próbę na wyprasce. Koloty farby są przeważnie pokazane na wieczku. Trzeba pamiętać, żeby do podkładu wybierać mat. Z wyżej pokazanych polecam DecoColor. Ładny mat, dobrze trzyma się modelu i bardz tani. Motip ma niestety problemy z dokładnym kryciem.
Ostatni spray dostałem w sklepie plastycznym. Jedyną jego wadą jest to, że nie jest to idealny mat. 
Poleciłbym także przeszukanie allegro, albo sklepów dla grafitciarzy. Od znajomych wiem, że da się dostać dobre spraye w niskich cenach.

Tu mamy już produkty typowo dedykowane do naszego hobby. Pierwszy od lewej, to spray dedykowany do systemu Flames of War, ale ta paleta świetnie nadaje się nie tylko do wszelkich pojazdów historycznych, czy mundurów, ale np. do Wood Elfów, czy Orków. Dużym plusem są nietypowe, naturalne barwy i dobre krycie.
Kolejny to spray z serii Army Paintera. Kolory mocno dedykowane pod popularne jednostki, czy zakony SM. Nieoceniona pomoc dla malarza. Jeśli mamy zrobić dużo modeli w podobnej kolorystyce gorąco polecam.
Ostatni produkt, to nie farba, ale lakier w sprayu. Bardzo przydatny do szybkiego zabezpieczenia modeli do gry.

Wiem, że ten tekst, to nic odkrywczego dla obeznanego z tematem modelarza, ale jeśli choć jedna osoba dzięki niemu nie zniszczy figurki, to było warto ;)

Czekam na komentarze, czy takie teksty sa potrzebne, czy opisywać na przykład używane przeze mnie farby, narzędzia i pędzle?

8 komentarzy:

  1. "Dużym plusem są nietypowe, naturalne barwy" Nietypowe, naturalne? Od razu widać że dużo figurek fantasy pomalowałeś :D
    Artykulik bardzo fajny, choć brakuje mi zdjęć z popsikanymi modelami. Brakuje mi trochę krytycznego porównania produktów, stosunku ceny do jakosci, dostępności itp. Może jakaś skala ocen? Może system zero-jedynkowy?

    PS. Polecam Deco-Color i inne tanie spreje. Dobra jakość i niezła przyczepność, choć z matem czasem są problemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh ;) No faktycznie - fantasy to spora większość. Chodziło mi o to, że w zwykłym plastycznym ciężko dostać spray w kolorze Fieldgau:p

      Faktycznie - mogłem coś opisać o cenie. Nadrobię to przy kolejnym wpisie. Skala ocen - no nie wiem. Byłoby to ciężkie do zrobienia z uwagi, że każdy jest trochę do czego innego.

      Zgadzam sie - Deco Color cena/jakość najlepszy ;)

      Usuń
    2. No dobra. Jeśli będziesz robić następne wpisy to proponuję zając się lakierami, bo z tym ludzie maja najwięcej problemów. Oczywiście jeśli masz pod ręką kilka różnych :D

      No i powodzenia w publikacji kolejnych warsztatów, umieszczam ikonkę twojego blogu w pasku zakładek i będę obserwować.

      Usuń
  2. Jak najbardziej opisywać. Moze nie jest to wielce twórcze, ale mozna poznać różne punkty widzenia na pewne sprawy, a i czasami podłapie sie coś nowego. Ja zawsze tego typu wpisy czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Blogosfera już się trochę nasyciła tego typu ogólnymi reckami no i suma wiedzy w stadzie generalnie nieustannie rośnie :). IMHO albo się do jakiegoś tematu podchodzi bardzo przekrojowo i robi się coś w rodzaju przeglądu/reaserchu (może kogoś coś zainteresuje, albo dowie się, że jakiś produkt w ogóle istnieje), albo robi się szczegółowe testy konkretnych produktów (dobry przykład to świeży test czarnej masy maskującej na blogu Coloured Dust Arbala), lub pokazuje ich działanie w konkretnych zastosowaniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był bardziej taki testowy wpis, czy coś takiego wogóle jest potrzebne. Wiem, że nie odkrywam tu nic nowego dla ludzi, którzy już jakiś czas majują, ale dla początkujących taki przegląd może być ciekawy.

      Usuń
  4. a co chodzi z tym zenitalnym światłem na początku ?
    pozdrawiam Kacpi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to:
      http://massivevoodoo.blogspot.com/2010/08/tutorial-zenithal-lightning-work-order.html

      Pozdrawiam Wojteq ;)

      Usuń